Odwrotny zakład Pascala

Pewnie słyszeliście o zakładzie Pascala - o tym, że bardziej opłaca się wierzyć w Boga, bo w razie czego tracimy niewiele (ot, trochę czasu na modlitwie czy w kościele, trochę wysiłku w unikaniu grzechów), a jeśli nasza wiara jest uzasadniona, to zyskujemy coś nieporównywalnie lepszego: życie wieczne w Niebie.

Uetliberg, Szwajcaria
Prawda, że to dobre rozumowanie?
NIE.
Jeśli Bóg istnieje i jest kapryśnym, złośliwym i egoistycznym bóstwem - to naszym celem nie jest wielbienie go - nawet jeśli twierdzi, że jest wszechmocny i wszechwiedzący. Z naszej strony lepsze byłoby założenie, że może jednak te przechwałki o ogromnej mocy są trochę przesadzone i próba stworzenia takiego świata, jakiego byśmy pragnęli: świata pełnego Miłości, Dobroci, Piękna, bez cierpienia i bez niesprawiedliwości.
A jeśli Bóg istnieje - i jest dobry, sprawiedliwy, kochający - taki, jakbyśmy chcieli, żeby był - to naprawdę myślicie, że skaże na piekielne męki kogoś, kto w niego nie wierzył, ale żył wartościami, które On reprezentuje? Czy ten dobry, sprawiedliwy, kochający Bóg mógłby to zrobić? To by było bardzo bez sensu.
Więc jest dokładnie odwrotnie - żyjąc dobrze, nie tracisz życia wiecznego.
A co zyskujesz?
Jeśli Boga nie ma… Jeśli nikt nie ma dla nas dobrego planu… Jeśli nikt nam nie da odpowiedzi na pytanie, jak żyć… Jeśli dobro i zło, to jest coś co MY musimy zdefiniować, a nie coś zadanego nam z góry… Jeśli po śmierci nie ma nic i jedyne czym dysponujemy to ten czas TERAZ…
… to cholernie ważne jest, żebyśmy nie spoczęli na laurach i wykorzystali ten krótki czas, który jest nam dany. Żebyśmy bardzo starannie przyjrzeli się zasadom moralnym, w których nas wychowano. Żebyśmy ciągle na nowo odpowiadali sobie, jak żyć. Byśmy nie czekali na nagrodę w Niebie, tylko dążyli do sprawiedliwości TERAZ.
Jeśli pójdziesz na łatwiznę, jeśli powiesz sobie, że nie musisz się tym martwić, bo Ktoś inny już to rozpracował - to możesz pominąć coś szalenie ważnego. Coś, co zadecyduje, czy ludzkość przetrwa przez następne tysiąclecie.
***

Jeśli żyjesz i podejemujesz decyzje tak, jakby Boga nie było, to w razie czego tracisz niewiele (ot, prostotę zasad, pewność właściwej drogi, poczucie bezpieczeństwa, nadzieję, że Ktoś cię wspiera), a jeśli ta wiara byłaby nieuzasadniona, to zyskujesz coś nieporównywalnie lepszego: przetrwanie ludzkości i wartości, które ludzkość reprezentuje.

Komentarze

Popularne posty

Strona na facebooku