Jajko i królik


Pluszaki z Migrosa. Wielkanocny przebój, Szwajcaria 2018.
Idziemy sobie ulicą, a na przystanku wisi plakat z czekoladkami świątecznymi i dużym podpisem “Co było pierwsze: jajko czy królik?”. Córka właśnie niedawno nauczyła się czytać, czyta więc na głos i dzieci razem się śmieją. Tłumaczę im, że to nawiązanie do słynnego pytania o jajko i kurę. Nie do końca rozumieją, o co chodzi, więc pytam ich poważnie:
- No bo słuchajcie, co było pierwsze: jajko czy kura?
- Kura! I potem ta kura zniosła jajko.
- A skąd się wzięła kura? Przecież musiała się skądś wykluć?
- No to jajko! Najpierw było jajko, a z niego kura.
- Ale skąd to jajko? Przecież ktoś musiał je znieść, no nie?
- Mamo! Przestań! Powiedz po prostu co było najpierw!
- Nie wiem.
- Jajko - odpowiada syn zdecydowanie.
- A skąd… - próbuję kontynuować zabawę, ale mi przerywa.
- Wzięli z innego gospodarstwa.
Tak skończyła się nasza rozmowa. Parę dni później znowu znaleźliśmy się w tamtej okolicy. Nie wiem nawet, czy reklama jeszcze wisiała, ale dzieciom i tak przypomniała się rozmowa.
- Mamo, a wymyśl jeszcze takie zagadki jak z jajkiem i kurą! - proszą.
Przez chwilę nie wiem, o co im chodzi, wreszcie próbuję:
- Co było pierwsze: mama czy dzidziuś?
- Mama, bo urodziła dzidziusia.
- Ale przecież mama musiała być kiedyś sama dzidziusiem! No to co było pierwsze?
Syn przez chwilę myśli, wreszcie mówi pewnym tonem:
- Bakteria. Najpierw nie było nic, potem pojawiły się bakterie, a potem z nich ludzie i rośliny. Tak było.

Ma pięć lat. Jeszcze pewnie tego dobrze nie rozumie, a już wie, że ewolucja jest odpowiedzią na te trudne pytania. Jestem pod wrażeniem. Ja o co chodzi w ewolucji zrozumiałam mając jakieś trzydzieści lat.

Komentarze

Popularne posty

Strona na facebooku