Złe pytanie


Trzy pieski. Dwa nasze, jeden obcy.

Szykowałam synka do wyjścia do przedszkola jednocześnie rozmyślając, jaki mam za sobą wspaniały tydzień. Tydzień, kiedy wszystko jest pod kontrolą. Silna strona Limotini sugerowała, że należy jeść trochę jakby mniej i zdecydowanie unikać słodyczy - a słaba strona pokornie się słuchała. Odłożyć książkę i pójść spać przed jedenastą? Proszę bardzo! A może teraz przez 15 minut pouczymy się niemieckiego? Nie ma problemu, “Frau Kurz bevozugt Fachgeschäfte”. Posprzątać kuchnię? Uszykować córce kanapki do szkoły? Przejrzeć Design Doc? Napisać wizualizację dla nowego formatu danych? No pewnie, już robię.
Kiedy tak rozkoszowałam się tym niesamowitym uczuciem, że wszystko mam pod kontrolą, zadzwonił telefon.
- Dzień dobry, dzwonię w sprawie zajęć sportowych, na które pani tak bardzo chciała zapisać córkę. Byłyśmy umówione na 10 minut temu, czy coś się stało? Czy pani zamierza się pojawić?
- Tak, będę za 5 minut! Już lecę!
Kiedy pędziłam przez osiedle (syn na szczęście mógł pójść do przedszkola z tatą), przypomniałam sobie, że wczoraj wysłałam całą rodzinę na basen w przekonaniu, że dzieci mają kurs pływania. Tam z zaskoczeniem odkryli, że instruktorów nie ma - co doprawdy nie powinno dziwić, bo na naszym ściennym kalendarzu wyraźnie zaznaczony był poniedziałek bez zajęć. Tylko ja, zajęta pakowaniem strojów, nie raczyłam spojrzeć.
Myślałam też o tym, jak bardzo różne to są sprawy: kiedy wydaje mi się, że mam wszystko pod kontrolą - i kiedy wszystko po prostu pod kontrolą mam.
***
Czasem człowiek chciałby znać odpowiedź na jakieś pytanie, ale problem okazuje się bardzo trudny, wręcz niemożliwy do rozstrzygnięcia. Czy wpłacenie 5 złotych na tę organizację charytatywną będzie dobre? Czy spacerowanie nocą po moim mieście jest niebezpieczne? Czy to co piszę jest wartościowe? Czy moja praca ma sens?
Kiedy stajemy przed koniecznością odpowiedzi na trudne pytanie, czasem zamieniamy je na łatwiejsze. Czy wpłata tych 5 złotych sprawi, że poczuję, że zrobiłam coś dobrego? Czy boję się chodzić po ciemku ulicami mojego miasta? Ile osób polubiło moje teksty? Czy mój szef jest zadowolony z mojej pracy?
Popatrzcie na te pytania. Wyglądają bardzo podobnie i odpowiedź na nie może nam pomóc rozstrzygnąć oryginalny problem - ale to nie są te same pytania. Jeśli się przez chwilę zastanowimy, to widzimy, że tak, jeśli robimy coś dobrego, to rzeczywiście daje nam to miłe poczucie zmieniania świata na lepsze - ale nie gwarantuje rzetelności jakiejś organizacji. Jeśli nie boimy się chodzić samemu po zmroku to oznacza, że nie mamy złych doświadczeń (więc ogólnie rzecz biorąc pewnie nie jest źle) - ale spojrzenie na statystyki policyjne danej dzielnicy dałoby nam dużo pełniejszy obraz. Tak, wartościowe teksty ludzie częściej “polubiają” ale wcale nie jest to gwarancja jakości. Szef może być zadowolony z całkowicie bezsensownej pracy - jeśli tylko służy to jego osobistym celom.
***
Czy mam poczucie, że wszystko mam pod kontrolą? Tak. Mówię Wam, to jest naprawdę fajne uczucie!
Czy mam wszystko pod kontrolą? Czy mam wszystko pod kontrolą bardziej niż w te dni, kiedy mam wrażenie, że wszystko mi się wymyka z rąk, a słaba Limotini opychając się czekoladkami śmieje się w twarz swojej rozsądnej siostrze, która radzi jej jednak wyłączyć komputer i kłaść się spać, bo pierwsza w nocy? Czy mam bardziej pod kontrolą niż wtedy, gdy ciągle wydaje mi się, że na pewno o czymś zapomniałam, kiedy mam stałą świadomość sterty rachunków do zapłacenia i wiecznie przed oczami listę maili, które trzeba napisać? Być może. Ale żeby to sprawdzić nie mogę patrzeć na to jak się czuję - tylko policzyć niezałatwione sprawy, niewykonane obowiązki, zmarnowane szanse i niespełnione obietnice. A tego nie zrobiłam.
Znam odpowiedź tylko na pytanie, jak się czuję. Na drugie, trudniejsze, nawet nie próbowałam odpowiedzieć.
Warto wiedzieć, na jakie pytanie sobie w głowie odpowiadamy.






P.S. Ha! Udało mi się wreszcie skupić na tyle mocno na tekście, by wreszcie móc Wam coś podrzucić do czytania. To nie było łatwe! Ale jak już zaczęłam, przypomniałam sobie, jak bardzo lubię przelewanie myśli na wirtualny papier!

Komentarze

Popularne posty

Strona na facebooku