Pisanie

 Od zawsze marzyłam o tym, by pisać. Pisać ciekawie, pisać dobrze, pisać wciągająco. Pisać tak, by wyczarowywać emocje i myśli w czytelniku. Pisać to, co sama chciałabym sama przeczytać.



Bardzo, bardzo dawno temu, w czasach kiedy internet dopiero raczkował, rozmowy zamiejscowe najlepiej było przeprowadzać z budki, a o komórkach nikt nawet nie marzył, pisałam listy. Zwykłe, papierowe, które potem się wkładało do koperty i wysyłało za prawdziwe pieniądze. Nie wiem, czy moja pisanina była ciekawa. Ale ja sama zawsze z utęsknieniem wyczekiwałam na kolejną porcję korespondencji i zawsze z ogromną przyjemnością pochłaniałam stronice pełne odręcznego pisma.


Wieczorami, jeśli nie mogłam zasnąć, układałam sobie w głowie historie. Historie dramatyczne, fascynujące, zaskakujące, ale z dobrym zakończeniem. Miałam kilka własnych baśni, do których wracałam, wciąż na nowo przeżywając najciekawsze fragmenty.


Parę razy próbowałam spisać te opowieści, które się we mnie kłębiły. Ostatnio podzieliłam się jedną taką ze znajomymi. I była to najlepsza rzecz, jaką mogłam zrobić. Dowiedziałam się bowiem dwóch niesamowicie ważnych rzeczy.


Po pierwsze, że nie umiem dobrze pisać. Pewnie mi nie uwierzycie - ja sama byłabym sceptyczna, gdybym tego osobiście nie doświadczyła - jest to naprawdę przyjemna wiadomość. Nie dlatego, że potwierdziła moje obawy, o nie! Ja zawsze miałam w sobie mocną nadzieję, że jestem super pisarką, która po prostu nigdy nie miała czasu, by siąść nad kartką papieru. Nie - w pewien sposób mnie ta informacja zaskoczyła. Ale jednocześnie bardzo wszystko uprościła. Bo widzicie - to nie chodzi tylko o to, że ja nie umiem pisać. Ważne jest to, że ja jeszcze nie umiem dobrze pisać. Może kiedyś będę  potrafiła, może nie - ciężko powiedzieć.  Istotne jest to, że teraz już wiem, że przede mną jest ważna droga. Masa rzeczy, których się muszę nauczyć, wiele ćwiczeń, które muszę wykonać. Praca, którą będę musiała włożyć. Porażki, które na mnie czekają. Sukcesy, które będą o wiele więcej warte. Jednym słowem - czeka mnie prawdziwa przygoda! Czy się na nią zdecyduję, to jest inna rzecz. Ale…


Drugą, równie istotną rzeczą, której się dowiedziałam, to jak wiele jest osób, które we mnie wierzą i które mnie wspierają. Być może zdziwiło was, z jaką łatwością przyjęłam krytykę. Nie ma w tym jednak żadnej mojej zasługi. Było to możliwe tylko dzięki temu, że wszystkie uwagi trafiły do mnie razem z życzliwością i dobrym słowem. Że o tym, co nie było fajne, dowiedziałam się od osób, które wierzą (czasem bardziej niż ja sama!), że mogłoby być fajne. Że informacja o różnych niedociągnięciach została mi przekazana z ogromną delikatnością. W takim towarzystwie popełnianie błędów to sama przyjemność!


Pewnie, wolałabym dać Wam coś dobrego i wartościowego. Pewnie, wolałabym być lepsza w tym, co robię. Ale tego, że spróbowałam; tego, że poprosiłam o Wasze zdanie - nie żałuję! Teraz mam nawet mocny bufor i gotowa jestem przyjąć więcej bardziej krytycznych i mniej ugładzonych uwag! Uczę się dużo i to jest bardzo ciekawe.


Czy ta nauka coś mi da - nie wiem. Teraz jednak chciałam Wam serdecznie podziękować. Bo jeśli kiedyś mi się coś uda, to dlatego, że są dookoła mnie ludzie, dla których warto się starać.

Komentarze

Popularne posty

Strona na facebooku