Prawo do życia i prawo do śmierci

Siedzę w pociągu. Wracam z Berna, gdzie uczestniczyłam w kilkugodzinnym kursie na temat praw człowieka, a w szczególności konfliktu między prawem do życia i prawem do samostanowienia w obliczu śmierci. Spotkanie to było jednym z wielu organizowanych przez Amnesty International - organizację, która nie tylko broni praw człowieka na świecie, ale też stara się też tłumaczyć, na czym prawa człowieka polegają.
Byłam tym spotkaniem bardzo podekscytowana i bardzo na nie czekałam - chyba Wam o tym pisałam. Zanim jednak podzielę się wrażeniami, może chcecie się na moment zatrzymać i zastanowić, czego Wy spodziewalibyście się po takim spotkaniu? Jak myślicie, jakie tematy były poruszane, jakie jest stanowisko Amnesty Interntional, do czego próbowali przekonać słuchaczy?

Bardzo chcę spisać wrażenia, nim jeszcze wszystko pamiętam. To oczywiście oznacza, że może być trochę chaotycznie i trochę za dużo - bo nie czuję się jeszcze na siłach oceniać, co było najistotniejsze. Ale może takie “szybkie” relacje też są czasem potrzebneie “szybkie” relacje też są czasem potrzebne?
***
Spotkanie odbywało się w salce konferencyjnej hospicjum “Diaconis”. Hospicjum to zostało założone 175 lat temu przez Sophie von Wurstemberger i było częścią ewangelickiego domu zakonnego. Diakonisy żyły we wspólnocie i zajmowały się chorymi. W czasach świetności pracowało tam ponad 1000 sióstr. Kilkanaście lat temu hospicjum zostało przekształcone w świeckie stowarzyszenie, ale ostatnie diakonisy nadal mieszkają w swoim domu i jako wolontariuszki wspomagają pracę oddziału opieki paliatywnej. Wokół budynku ciągną się przytulne i ładnie utrzymane ogrody, które można zwiedzać “ścieżką medytacji”, wzdłuż umieszczono tabliczki z fragmentami Psalmu 23 (“Pan jest moim pasterzem”) i rozplanowano miejsca do odpoczynku i do delektowania się fantastyczną panoramą Berna.
Spotkanie prowadzi Pascal, pracownik AI, wraz z kilkorgiem współpracowników i praktykantów, a gośćmi specjalnymi są Franziska, główna lekarka oddziału paliatywnego i Sandra, pielęgniarka oraz Thomas, teolog.
Uczestnicy kursu, około 20 osób, są w różnym wieku - od studentów po emerytów, mężczyźni i kobiety, w większości z doświadczeniem w pracy z chorymi, ale też i po prostu szukających odpowiedzi.
Pascal zaczyna od celów spotkania - przedstawić problemy, z którymi stykamy się rozważając kwestie podejmowania decyzji o własnej śmierci. Deklaracja Praw Człowieka wymienia jedynie prawa, na których powinniśmy bazować, nie daje jednak jednoznacznych odpowiedzi dotyczących ani konkretnych przypadków, ani tego, jak powinno wyglądać prawo państwowe w konkretnym kraju. Kurs ma nam pozwolić lepiej zrozumieć, jakimi wartościami kierujemy się podejmując decyzje, jakie inne aspekty możemy wziąć pod uwagę, nauczyć nas patrzeć z różnych stron na tę samą kwestię. Żebyśmy zobaczyli, jakie są właściwie problemy etyczne w tej kwestii. Żebyśmy potrafili sami wyrobić sobie opinię na ten temat.
Mamy chwilę, żeby się zastanowić, co jest naszą bazą, co jest podstawową wartością w życiu, co nami kieruje. Odpowiedzi były bardzo różne: od religijnych po humanistyczne, od bardzo specyficznych do bardzo ogólnych. Prowadzący podkreśla, że nia ma tu dobrych ani złych odpowiedzi - chodzi o to, żebyśmy spróbowali się sami zastanowić, na jakiej podstawie podejmujemy decyzje.
Deklaracja Praw Człowieka nie mówi jawnym tekstem o eutanazji. Wymienia prawo do życia (oraz prawo do tego, by życie człowieka było chronione) i prawo do wolności osobistej. Co jednak w sytuacji, kiedy człowiek nie chce dalej żyć?
Obecnie w mediach głośno było o sprawie Vincenta Lamberta, mężczyzny od 10 lat pogrążonego w śpiączce, podłączonego do aparatury podtrzymującej funkcje życiowe. Jego rodzice chcą by jak najdłużej próbować przedłużyć jego życie. Inni bliscy są zdania, że to uporczywa terapia, która dla poszkodowanego nie ma już sensu.
Jak się mają do tego prawa człowieka?
Ogólnie rzecz biorąc rozróżnia się następujące pojęcia:
Pasywna pomoc w zakończeniu życia - to znaczy odłączenie urządzeń podtrzymujących życie, sztucznego odżywiania, zaprzestanie zabiegów albo terapii.
Pośrednia aktywna pomoc w zakończeniu życia - podanie środków, które uśmierzą ból albo polepszą jakość życia, pomimo że jednocześnie też mogą życie skrócić.
Bezpośrednie aktywne zakończenie życia - czyli zabicie chorego, podanie mu środka, którego jedynym celem jest zakończenie jego życia.
Pomoc w samobójstwie - czyli umożliwienie komuś odebrania sobie życia, eutanazja.
Warto zauważyć, że w przypadku osoby w śpiączce w ogóle nie ma mowy o samobójstwie, może być mowa jedynie o pasywnej albo pośredniej aktywnej pomocy w zakończeniu życia. Bezpośrednie zakończenie życia jest nielegalne i całkowicie niezgodne ani z prawami człowieka.
Stanowisko Amnesty International jest takie, że samobójstwo (próba samobójstwa) nie powinna być karalna i że człowiek ma prawo nie chcieć żyć.
Szwajcarskie prawo mówi, że człowiek ma prawo do skutecznego samobójstwa i nie jest nielegalne umożliwienie mu tego. Koniecznie jednak muszą być spełnione następujące warunki:
  • życzenie śmierci musi być stałe, długotrwałe - to nie może być chwilowy impuls
  • osoba chcąca popełnić samobójstwo musi być zdolna do podejmowania decyzji
  • konieczne jest skorzystanie z porady lekarskiej i wsparcia
  • nie może być żadnego nacisku ze strony osób trzecich
  • musi być wskazanie medyczne: nieznośne cierpienie albo śmiertelna choroba
  • osoba chcąca popełnić samobójstwo musi sama wykonać ostateczny krok (albo wypić truciznę albo odkręcić kroplówkę)
Stosowany w tym przypadku środek ma silne działanie wymiotne, dlatego podaje się jednocześnie leki wstrzymujące wymioty (bo nie można podać drugiej dawki), śmierć następuje w przeciągu kilku godzin, zwykle godziny-dwóch. Czasem jest spokojna, czasem mniej przyjemna, np. mimo wszystko z silnymi wymiotami. Zwykle też stosowane są środki uspokajające albo przeciwbólowe.
Ale nie tym zajmują się lekarze i pielęgniarki w hospicjum. Franziska ilustruje pytania etyczne przypadkami ze swojej pracy.
Prawo do życia. Pacjent jest ciężko chory, ma uszkodzony szpik kostny, z powodu niedoboru czerwonych krwinek coraz trudniej mu oddychać. Zostało mu kilka dni lub tygodni życia. Żąda transfuzji krwi. Każda transfuzja może mu przedłużyć życie o maksymalnie tydzień. Ewentualnie można by mu zaoferować kilka transfuzji.
Franziska prosi nas, byśmy spróbowali się zastanowić, gdzie byśmy byli w naszym wyborze: czy powinno się pacjentowi ratować życie, czy nie zgodzić się na transfuzję. Mamy stanąć tam, gdzie wydaje nam się, że bardziej się zgadzamy - bardziej po prawej albo bardziej po lewej stronie sali. Nie ma dobrych albo złych odpowiedzi. Wybory są bardzo różne, nie ma konsensusu wśród uczestników.
Prawo do samostanowienia. Do hospicjum trafia pacjent w ostatnim stadium choroby nowotworowej. Żona i małe dzieci nie dają już rady opiekować się nim w domu, umawiają się z nim, że pójdzie do hospicjum na dwa tygodnie, tak żeby rodzina mogła odpocząć. Po 14 dniach pacjent żąda, żeby go wypisać ze szpitala, a żona odmawia przyjęcia go do domu. Pacjentowi zostało kilka dni życia, może tydzień. Czy lekarz może pozwolić mu się wypisać?
Podobnie - nie ma dobrych albo złych odpowiedzi. Są pytania. Jest rozważanie różnych konsekwencji różnych wyborów.
Godność człowieka. Franziska pokazuje po prostu serię zdjęć - czy to, co się dzieje z człowiekiem odbiera mu godność: osoba w śpiączce podłączona do miliona rurek, mężczyzna na wózku, chłopak z wpół sparaliżowaną twarzą, nastolatka z pryszczem na czole, celebrytka i jej pierwszy siwy włos…
Ciężko jest powiedzieć z zewnątrz, co człowiek odbiera za odebranie mu godności. Musimy polegać na tym, co on czuje i ufać mu. Jednocześnie jednak od nas, społeczeństwa, w dużym stopniu zależy, jak ktoś odbiera swoją sytuację.
Przerwa.
***
Thomas, teolog, opowiada o stanowisku Kościoła. Zaczyna od tego, że jest tylko jeden punkt który wzbudza kontrowersje. W przypadku przerwania uciążliwej terapii i pośredniej pomocy zarówno Kościół katolicki jak i ewangelicki zostawiają to decyzji lekarza i chorego/bliskich.
W przypadku zabicia chorego bez jego zgody czy życzenia, jest również pełna zgoda ze wszystkich stron - tego robić nie można.
Jedyna kwestia budząca wątpliwości to pomoc przy popełnieniu samobójstwa.
Rolę Kościoła można widzieć na dwa sposoby. Można przyjść z pytaniem i żądać autorytarnej odpowiedzi: “to jest dobre a to jest złe”. Można też oczekiwać wsparcia w samodzielnym rozeznaniu co jest dobre, a co złe. Różni ludzie mają różne oczekiwania ze strony Kościoła, różne potrzeby - zmienia się to także w czasie. Zarówno w zależności od konkretnej sytuacji danego człowieka, jak i w historii Kościoła. Obecnie Kościół katolicki bardziej skłania się ku dawaniu jasnych reguł, a Kościół ewngelicki większy nacisk kładzie na osobistą odpowiedzialność.
Oba podejścia są mocno ugruntowane w Nowym Testamencie: katolickie w Jezusowym podkreślaniu, że jego przykazania są bardziej wymagające od przykazań Starego Testamentu, ewangelickie w Pawłowym “wszystko można, nie wszystko przynosi korzyść”.
W tej sytuacji jest podobnie: Kościół katolicki uważa, że nie można nigdy pomóc w samobójstwie, Kościół ewangelicki podkreśla konieczność wzięcia osobistej odpowiedzialności i rozważenia każdego przypadku z osobna.
Ogólnie Thomas, pomimo że jest katolikiem, uważa, że w konflikcie między autonomią człowieka a ratowaniem życia ciężko jest dać jednoznaczną odpowiedź i do każdej sytuacji trzeba podejść indywidualnie - przy czym oczywiście w żadnym wypadku nie będzie usprawiedliwione odebranie życia bez wyraźnego życzenia chorego.
Podkreśla, że do wyrobienia sobie opinii warto się zastanowić również nad tymi aspektami:
Cierpienie jest częścią życia i nie zawsze da się go uniknąć. Cierpienie nie musi wyglądać tak, jak sobie to człowiek wyobraża, kiedy jest zdrowy i często można samemu zdecydować, jak będzie się je przeżywało.
Czy chory rzeczywiście działa z wolnej woli? Czy nie czuje nacisku ze strony bliskich, albo szerzej - nas, społeczeństwa? Czy rzeczywiście to jest czyjś świadomy wybór, czy też efekt naszej presji (typu: wolimy budować lotnisko niż hospicjum).
Thomas kończy przedstawieniem, co on sam osobiście uważa za podstawowe wskazówki:
  • Prawo do samostanowienia jest decydujące.
  • Jeśli są jakiekolwiek wątpliwości - trzeba ratować życie.
  • Asysta przy samobójstwie nie może być biznesem, na którym ktoś się bogaci.
Na pytanie, czy ludzi przed samobójstwem powstrzymuje myśl o grzechu i piekle, Thomas odpowiada, że człowiek, który rozważa odebranie sobie życia, ma już tak ciężko, że dorzucanie do tego jeszcze kwestii piekła jest znęcaniem się. W jego doświadczeniu w poradni akademickiej nigdy taki argument nie pomaga. Jedyne, co może pomóc (choć nie zawsze pomaga), to empatia. Rozmowa. Słuchanie. Bycie z drugą osobą. Pokazanie, że nie jest sam.
***
Pascal wraca do tematu samostanowienia. Prawo do decydowaniu o własnym życiu i o długości jego trwania jest prawem człowieka. Konieczna jest umiejętność zaakceptowania, że ktoś może mieć już dosyć życia. Jednak trzeba koniecznie też zastanowić się, co sprawia, że człowiek nie chce żyć? Czy czuje się zbędny? Czy czuje się obciążeniem dla innych? Czy czuje, że to co się z nim dzieje odbiera mu godność? To są kwestie bardzo indywidualne, a jednocześnie społeczeństwo ma ogromny wpływ na myślenie człowieka. To w dużej mierze od tego, jak traktujemy starych, chorych fizycznie i psychicznie, kiedy uważamy człowieka za wartościowego - zależy to, jak ktoś będzie się potrafił odnaleźć w zaawansowanym wieku i uciążliwej chorobie. Choć decyzja będzie ostatecznie zależeć od niego.
Franziska opowiada, że ta decyzja najczęściej nie ma formy przyjęcia trucizny. To jest decyzja, że nie chce się przyjąć antybiotyku w przypadku zakażenia. To decyzja, że nie chce się konkretnej terapii, która mogłaby ratować życie.
Dzielimy się na grupy. Każda grupa zastanawia się nad jednym aspektem:
  • “Kończę teraz” - jak przyjąć decyzję, że ktoś nie chce już żyć?
  • “Nie potrzebujemy cię” - społeczny nacisk wpływający na wybranie samobójstwa.
  • “Nie chcę już dłużej” - godność i wartość człowieka u końca życia
  • “Jaki to ma sens” - jaki jest sens życia, cierpienia, śmierci?
Rozmawiamy. Opowiadamy osobiste historie o śmierci bliskich. Dzielimy się pytaniami.
W pewnym momencie orientuję się, jakie to niesamowite, że siedzę sobie tutaj, w towarzystwie osób, które przyjechały z różnych części Szwajcarii po to, by porozmawiać o wartościach i próbować nauczyć się odpowiadać sobie na trudne pytania.
Wychodzimy wciąż pełni różnych myśli. Chyba wszyscy myślimy, że było za krótko.

Wracam do domu, w pociągu piszę. Dzielę się z Wami.

Komentarze

  1. Bardzo dziękuję za tę relację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było FANTASTYCZNE spotkanie. Nadal jestem pod wrażeniem.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Strona na facebooku