"Grit"

 Macie może czasem tak, że nie możecie sobie przypomnieć tłumaczenia jakiegoś słowa? Ja notorycznie zapominam, co znaczy “grit”.

Ale nie chodzi mi tylko o słownikową definicję. Łatwo można sprawdzić, że to “wytrwałość, determinacja, zacięcie”. Termin ten jednak pojawia się w też w dużo węższym znaczeniu. “Grit” to jest takie coś, co jest podstawą sukcesu. Co decyduje, czy osiągniemy coś w życiu. Co jest tą najważniejszą cechą, jeśli chodzi o to, co człowiek może ze sobą samym zrobić.

I ja ciągle zapominam, co to jest! Czytam mądre książki, przeżywam olśnienie i wiem wreszcie, o czym mowa - a potem jakoś mi umyka.

I panikuję, że ja przecież nie mam w sobie za grosz determinacji. Że nie jestem wytrwała. Że zacięcie to mają inni, nie ja.

Czy to oznacza, że nigdy w życiu do niczego nie dojdę?

Teraz po raz kolejny sobie przypomniałam, i od razu notuję, żeby móc tu kiedyś zajrzeć, jak mi znowu ucieknie z głowy.

Ten “grit”, który jest tak ważny, to nie jest cecha charakteru. Nie jest coś, co mam, albo czym jestem.

Ten “grit” to po prostu pamiętanie o tym, że człowiek uczy się całe życie. Że całe życie się zmienia. Że cały czas można być lepszym. Nie lepszym od kogoś innego - lepszym niż było się wczoraj.

Ten “grit” to nawyk przypominania sobie, co jest dla mnie ważne. Na czym mi zależy. Czego nie chcę stracić. Nie żadna wrodzona zdolność dążenia do celu, tylko takie codzienne przyzwyczajenie, jak mycie zębów.

Ten “grit” to świadomość, że nie zawsze ciężka praca przynosi wyczekiwane efekty - ale jak się żadnej pracy nie włoży, to efektów na pewno nie będzie.

***

Ciągle zapominam, że to, co decyduje o tym, jakie będzie moje życie, to nie te wrodzone cechy, predyspozycje, charakter. To taka malutka, delikatna, ledwie dostrzegalna zmiana sposobu patrzenia. Zmiana, którą każdy, nawet ja, jest w stanie w sobie pielęgnować, a która może mieć ostatecznie ogromne znaczenie.

Niniejszym sobie przypominam!

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Nie jestem specjalistką. Dla mnie "resilience" to taka odporność: ile złego możesz przetrwać bez szkody. Resilience to jest coś, co się buduje np. poprzez to, że udało się (choćby i przypadkiem) wydostać z tarapatów, albo (świadomie) widząc w porażce lekcję na przyszłość.
      Resiliance buduje się jako bufor na przyszłość, grit to coś, co robi się w danym momencie.
      Resiliance wiąże się z tym, ile złego możesz znieść. Grit - ile dobrego możesz osiągnąć.

      Tak ja sobie tłumaczę te pojęcia na mój prywatny użytek.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Strona na facebooku