Pytania do ateistki

Ten wpis jest częścią dłuższej serii, która się tutaj zaczyna.

Wróciłam ostatnio myślą do tej chwili, gdy stałam się ateistką. Pisałam o tym dawno temu - choć (celowo) nie podawałam kontekstu. Ilu z Was domyśliło się, że opisane w tekście olśnienie dotyczyło momentu, kiedy powiedziałam sobie “wiem, że Boga nie ma” i po raz pierwszy świadomie pomyślałam o sobie jako ateistce? Ale tak właśnie było.

Karkonosze. Fot. T. Pylak

Tak stało się wiele lat temu - i nie żałuję tego kroku. Nie miałam od tamtej pory ani chwili wahania. To nie był decydujący moment - tylko zwieńczenie długiego czasu przemyśleń. Ale tak jak pisałam: było to przeżycie na tyle emocjonalne, że musiałam od czasu do czasu przypominać sobie, że to, co przeżyłam, to tylko uczucie. Że poczucie, że wszystko rozumiem wcale nie oznacza, że wszystko zrozumiałam. Że uczucie, że mam wszystko poukładane w głowie, nie znaczy, że rzeczywiście mam. Że to żaden dowód - że ciągle, na nowo muszę w życiu szukać prawdy. Ale próbuję o tym pamiętać.

Myślałam sobie jednak, że dla wielu z Was pewnie wcale nie jest oczywiste, o czym mówię. Co to w ogóle znaczy “być ateistką” albo “być ateistą”? O co w tym chodzi? Jakbyście spotkali kogoś takiego, o co chcielibyście go spytać? Co wydaje się Wam niezrozumiałe? Czego nie potraficie sobie wyobrazić? Jak żyje ateista? Chciałabym zebrać wszystkie takie pytania i odpowiedzieć na nie hurtem - jeśli będę potrafiła. Co Wy na to?


Czytaj dalej: Odpowiedzi ateistki.

Komentarze

Popularne posty

Strona na facebooku