Dowód na istnienie Boga

Ten wpis jest częścią dłuższej serii. Poprzedni: Telepatia. Początek: Pytania do ateistki.
Żeby zrozumieć ten wpis, warto przeczytać najpierw trzy poprzednie wpisy: Jakie zwierzę widzisz? , Ahumanizm i Telepatia.
Bóg istnieje. Serio. Bóg istnieje tak samo prawdziwie, jak istnieje np. człowiek. Jest tak samo realny i tak samo rzeczywisty, jak ty czy ja. Poważnie.
Wyspa Brissago, Szwajcaria. Fot. T. Pylak
Oczywiście głupotą byłoby uważać, że może jednocześnie istnieć zarówno Zeus jak i Jahwe. Nie będę się więc odnosić do innych bogów, tylko skupię się na tym, o którym wiem najwięcej, czyli o Bogu chrześcijańskim, a dokładniej o jego katolickiej wersji. Przyjęło się, że w języku polskim tego konkretnego boga pisze się z wielkiej litery - bo jest to jednocześnie jego imię własne. Dlatego i tutaj pisząc “Bóg” będę miała tego konkretnego boga.
No więc: Bóg istnieje. Zaraz ci to pokażę. Zaczynamy.
Weźmy po pierwsze różne siły i mechanizmy, które rządzą naszym światem. Prawa fizyki, zasady według których zachodzą reakcje chemiczne, siły, które doprowadziły do powstania Wszechświata i planety oraz proces prowadzący do powstania życia na Ziemi w pełni jego różnorodności.
Te wszystkie siły i mechanizmy istnieją - prawda? One są, niczego nie wymyśliliśmy. No więc to nie jest jeszcze Bóg - tak jak moja wątroba nie jest mną - ale jest to część Boga.
Dodajmy do tego zbiór wartości, które powszechnie przyjmujemy za słuszne i warte obrony. Wszystkie takie idee, że za żadne skarby nie chcielibyśmy, by ich zabrakło: Piękno, Dobro, Sprawiedliwość, Życie, Miłość, Wolność, Możliwość Tworzenia… Nie wymieniam wszystkich, tylko te, które akurat mi przyszły do głowy, w losowej kolejności. Sami dobrze wiecie, o co chodzi.
Dodajmy tę siłę, ten mechanizm psychologiczny, który pozwala nam, ludziom, rozpoznawać i dzielić zdarzenia oraz czyny na moralnie dobre i złe.
Dodajmy tę wbudowaną w naszą ludzką psychikę chęć do czynienia raczej dobra niż zła.
Hmmm. Mamy już kilka bardzo różnych składników, wszystkie całkiem realne, udowodnione naukowo, na pewno istniejące. Prawdopodobnie jeszcze o paru szczegółach zapomniałam, ale zaręczam, że są tak samo konkretne, jak te, które podałam. Zbierzmy teraz je wszystkie razem. Nazwijmy je Bogiem.
Gotowe.
Czy Bóg stworzył świat? Oczywiście! Świat powstał dzięki działaniu tych właśnie mechanizmów, które opisaliśmy na początku. Są one częścią Boga - bo tak właśnie to pojęcie zbudowaliśmy. I tak jak dla uproszczenia mówimy, że to brat mnie kopnął - choć tak naprawdę to jego stopa z siłą uderzyła w moją łydkę - możemy powiedzieć, że Bóg stworzył świat. Bo jeden z istotnych elementów składowych jest przyczyną istnienia Wszechświata.
Czy Bóg stworzył człowieka? Nasz gatunek Homo sapiens jest wynikiem trwającego miliardy lat procesu ewolucji, od pojedynczej komórki podobnej do bakterii do myślącego i samoświadomego bardzo złożonego bytu. Jesteśmy efektem tego procesu. Zostaliśmy przez niego stworzeni. Pamiętajmy, że ten proces to jest część Boga - to Bóg jest naszym stworzycielem.
Czy Bóg jest osobą? Oczywiście, że Bóg nie jest człowiekiem. Żadna religia tego nie twierdzi, a już na pewno nie chrześcijaństwo. Jednak my, ludzie, w naturalny sposób postrzegamy jako osoby (“kogoś co najmniej tak fajnego jak my”) byty, które są tak samo albo bardziej niż my potężne, godne szacunku i mające “ludzkie” cechy. Czy Bóg jest od nas większy i silniejszy? Oczywiście! Siły dzięki którym powstaliśmy, siły które utworzyły naszą psychikę, które ukształtowały nasz proces myślenia (ewolucja naszego mózgu), są potężniejsze od pojedynczej osoby. Nikt z nas nie może sobie “wyewoluować” trzeciej nogi, powstrzymać procesu starzenia czy nawet ot, tak pozbyć się strachu przed rozmawianiem z obcymi. Jesteśmy strasznie słabi w porównaniu z mechanizmami, które nami kierują. Jesteśmy słabi w porównaniu z Bogiem.
Jednak do nazwania czegoś Kimś chcielibyśmy też widzieć, że ten ktoś może podejmować decyzje, planować, kierować swoim działaniem… tak jak my, ludzie. Tu jest malutki szkopuł. Czy my rzeczywiście to umiemy? Skoro jesteśmy tylko procesem chemicznym a “decyzja” jest tylko efektem deterministycznego przekazywania sobie sygnałów przez sieć neuronów - to Bóg którego zdefiniowaliśmy dokładnie tak samo jak my “myśli”, “kieruje” i “ma plan”. Skoro w naszym mózgu nie ma nadprzyrodzonego “widza”, który “obserwuje” nasze akcje - a to właśnie twierdzą ateistyczni filozofowie zajmujący się świadomością - to Bóg zdefiniowany jako całość zachodzących w świecie procesów, może być tak samo “świadomy” jak i my.
Czy znamy i rozumiemy Boga? Czy wiemy jak działają te wszystkie elementy, które wrzuciliśmy do naszego worka z napisem “Bóg”? Czy wiemy jak ze sobą są połączone? Nie. Nasza wiedza jest dopiero podstawowa, ledwie zaczynamy się uczyć, co to wszystko znaczy. Dopiero odkrywamy Boga.
Czy Bóg się zmienia? Hmmm. Weźmy na przykład zbiór naszych “ludzkich” wartości. Zdecydowanie jest trochę inny niż te 4 tysiące lat temu. Pewne kwestie się zdezakutalizowały, pewne nowe się pojawiły. Czy to Bóg się zmienił? Czy nasze wyobrażenie o nim?
***
Czy istnieje Bóg, który jest tak wszechpotężny, że może stworzyć kamień, którego nie potrafiłby unieść? Nie, bo taka definicja Boga jest całkiem bez sensu.
Czy można patrzeć na świat i widzieć w nim Boga? Oczywiście. Tak samo jak patrząc na chmurę cząsteczek, kolonię komórek, ręce, tułów, nogi, głowę możemy zobaczyć człowieka.
Czy Bóg istnieje? Tak. Dokładnie w taki sam sposób, w jaki istnieje człowiek.

Czy Bóg istnieje naprawdę, czy tylko w naszej głowie? Tak. Dokładnie w taki sam sposób, w jaki istnieje człowiek.

Czytaj dalej: Pułapka

Komentarze

Popularne posty

Strona na facebooku